niedziela, 28 października 2018

Wyjątkowy dzień

Mam dziś wyjątkowy dzień i nie chodzi mi o fakt, że przegadałam z koleżanką przez telefon ładnych parę godzin. Takie rzeczy zdarzają się każdej kobiecie od czasu do czasu. O panach nie wspominam, bo oczywistym jest, że bywają większymi plotkarzami od płci pięknej. Ale wracam do głównego wątku tego wpisu - mojego wyjątkowego dnia.

Mam dziś imieniny. I już w wyobraźni słyszę buczenie i krzyki co w tym takiego wyjątkowego. No bo przecież urodziny są ważniejsze i jak to się godzi tak wyróżniać imieniny. Śpieszę z wyjaśnieniem, dla osoby transseksualnej - a w każdym razie dla mnie. Było nie było nie mogę mówić za całość tej społeczności. Imieniny są trochę jak drugie urodziny. Gdy w końcu dochodzi do pogodzenia się (sic!) ze swoją prawdziwą kobiecą/męską naturą przychodzi chwila myślenia o sobie w nowych ramach. Czas nadania sobie nowego imienia zgodnego z własnymi odczuciami.

Doskonale pamiętam jak po rozmowie z moją matką i czekając na powrót przyjaciółki do domu siedziałam przy komputerze szukając imienia pasującego do mnie. A było ich sporo... Wujek Google jest pełen stron internetowych z propozycjami imion. Przede wszystkim nie chciałam iść za trendem wybierania sobie dziwnych egzotycznych imion. W końcu moim podstawowym celem jest normalne życie.

I tak po pewnym czasie trafiłam na swoje pierwsze imię, a później pod wpływem pewnej osoby dobrałam sobie drugie. Największym problemem było wybranie imienia tak by pasowało do mojej osobowości, ale udało się i tak zaczęłam żyć jako Zuzanna. I właśnie dlatego imieniny są dla mnie wyjątkowe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz