Przyznaje się, że osobiście zaliczam siebie do tej drugiej grupy. I chyba znowu szykuje mi się bardzo osobisty wpis... Jednak najlepiej opisywać problemy opierając się na własnych doświadczeniach. A ja mimo, że od dawna nie wiem co to samotność w święta i tak bardzo ciężko je znoszę wracając w tych dniach do wspomnień z domu rodzinnego.
I właśnie do tego zmierzam... samotność w święta bywa zabójcza. I nie ważne czy się wierzy, czy nie. Dla większości ludzi święta nieodłącznie kojarzą się z rodzinnym ciepłem, a kiedy rodzina nas nie akceptuje, gdy nie możemy usiąść przy wigilijnym stole wraz z najbliższymi coś w środku nas pęka. Oczywiście jest wiele innych powodów by Boże Narodzenie było trudnym do zniesienia czasem. Jednak nie zamierzam się na ten temat rozpisywać i zatrzymam się przy tej samotności.
Warto w tym czasie przejść test na dobrego człowieka. Przemyśleć kto z naszych znajomych rok w rok jest sam i czy aby na pewno nie sprawia mu to bólu. Zaproszenie takiej osoby do siebie może nie tylko jej rozjaśnić przyszły rok, ale i może ochronić przed zrobieniem sobie krzywdy. Depresja w tym czasie atakuje jak rozjuszony byk na corridzie, a wraz z nią pojawiają się często myśli które mogą wydać się zbyt kuszące. Warto wyciągnąć dłoń... warto być człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz