wtorek, 21 maja 2019

Tragedie

W sieci nadal głośno o tragedii jaką było samobójstwo pewnej młodej transpłciowej działaczki i myślę, że nie muszę mówić głośno o co mi chodzi. Media internetowe grzmią, a wraz z nimi środowisko. Czy też społeczność lgbt.

Prawdę mówiąc nie chciałam o tym pisać, każdy człowiek który ma serce na odpowiednim miejscu nie potrzebuje tego. Jednak jako osoba, dla której symbol ; to coś więcej niż tylko znak interpunkcyjny... Nie mogę siedzieć cicho.

"Wspierajmy się jako społeczność", wszędzie to czytam i gotuje się we mnie od tych pustych słów. Czy zawsze musi najpierw dość do tragedii by rozpoczęła się dyskusja na jakiś nie wygodny temat? W tym wypadku o nietolerancji osób transpłciowych, ale jak spojrzymy wstecz i to nie w nie odległą przeszłość zobaczymy inne krzyki o pomoc które nie zostały wysłuchane z pozostałych tęczowych literek.

I też dopiero jak doszło do tych smutnych i przerażających wydarzeń zaczęły się dyskusje... I wszystko to skończyło jako narzędzia. Tylko nie narzędzia motywujące do edukacji i zmniejszenia ilości takich tragedii, tylko narzędzia polityczne. Zresztą cała tęcza to jedno wielkie narzędzie w rękach polityki. Straszak lub marchew dla tłumów by głosowali na tych czy tamtych. I nic... nic się nie zmienia.

Wspierajmy się... i tak będzie jeszcze przez jakiś czas, a potem wróci normalność w której wspieranie się zamieni się w te wszystkie złe zachowania które sami chcemy zmienić. Bo ta "społeczność" nie ma w zwyczaju się wspierać, taka jest niewygodna prawda o której się nie mówi. A niestety literka t ma się w tym wszystkim najgorzej i to też niewygodna prawda o której dopiero zaczęło się mówić głośno przez jakiś czas. Zamiast się wspierać sami siejemy na własnym polu chwasty i obojętnie patrzymy jak je zarastają.

Społeczność LGBT walczy o zmiany, tylko w dużej mierzę powinno zacząć tę walkę od środka. Zajrzeć w głąb siebie i zobaczyć zaropiałą ranę na własnym ciele. Bo jeśli mam być szczera, nikt nigdy nie zgnębił mnie tak jak inny członek tego "wspierającego się" środowiska. Bo po tragedii nagle wszyscy jesteśmy dla siebie cudowni i mówimy głośno jak to źle się stało i czemu się stało bo przecież nas miał/a. Tylko niestety koniec to zazwyczaj kropka, a nie średnik. A wtedy jest już za późno, więc obudźmy się w końcu z tego tęczowego snu i zajmijmy się szarą rzeczywistością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz